Wakacje raz jeszcze.
Komentarze: 1
Gdy słyszę Fool’s Garden i ich przebój „Lemon Tree” odpływam we wspomnieniach. Tą piosenką rozpoczęły się moje wakacje. Dom Harcerza a w nim Klaudiusz i „wolny, wolny. Szybki, szybki”... W lipcu był wakacyjny wyjazd. „Hola” i „bella rubia” –nic dodać, nic ująć, po prostu nocne życie.. Rozpieszczały mnie ciepłe promienie słońca, piękna woda i widoki cieszące oko. Nocne życie nadal trwało, tylko, że już w innym miejscu i nie w tak pełnym znaczeniu, jak tam. Najbardziej szalony i ekscytujący wieczór pierwszego miesiąca wakacji to 27 lipca (hhmmm.... J ) W sierpniu cudowne było mieszkanie przez cały tydzień tylko z Nutą. I ten wieczór z 7 na 8... Szalony pomysł, szalone zdarzenia-było bardzo miło i sympatycznie. Każdy wieczór, gdy pomarańczowy sprzęt był mój, był udany; nawet wtedy, gdy jeździłam dookoła po mieście(hehe)... Te ostatnie dwa tygodnie byłyby bezbarwne, gdyby nie dwóch panów... A otoczką tego wszystkiego były ranki i popołudnia tam, gdzie zapominam o całym świecie, gdzie jestem naprawdę sobą. Gdzie żyję...
To były bardzo udane wakacje. Najlepsze, jakie do tej pory miałam...
Dodaj komentarz