Archiwum 28 kwietnia 2006


kwi 28 2006 Pierwszy krok do nowego życia.
Komentarze: 0

Minęły Święta Wielkanocne – czas nadziei i przemiany.

I faktycznie u mnie też się coś zmieniło. Wzmocniłam ducha i ugasiłam rodzący się we mnie bunt, choć do doskonałości, to mi jeszcze daleko.

Pozwoliłam sobie na łzy, potok łez i chyba w ten sposób wyrzuciłam doszczętnie to, co się jeszcze w głębi mnie kryło. Zrzucam noszoną przeze mnie siedmiomiesięczną żałobę i powracam do życia. Na nowo uczę się uśmiechać i śmiać się. Wczoraj miałam pierwszą lekcję; nawet brzuch mnie rozbolał od tego śmiania się z Sokołkiem na wykładach. Poznaję nowych ludzi, selekcjonuję zawarte przyjaźnie i co od niektórych nabieram dystansu, bo po co na siłę udawać wielkich znajomych? Fałsz i kłamstwo zawsze poznają światło dzienne.

 

Mogę zaprosić słońce do mojego wnętrza, bo mam w sobie nową nadzieję…

 

ser-d-uszko : :